Każdy chyba wie jaka jest sytuacja na rynku pracy. Kiedy wybierałem zawód zootechnika, nie myślałem o przyszłości. Chociaż nie, myślałem, ale widziałem ją w znacznie jaśniejszych barwach niż te, w jakich objawiła mi się kiedy wreszcie nadeszła. Nie zdawałem sobie sprawy z realiów, a prawa popytu i podaży istniały dla mnie jako totalne abstrakcje. Rozważania nad nimi pozostawiałem specjalistom nie zdając sobie sprawy jak wielki wpływ wywierają na każdego z nas. Ale rzeczywistość, można by rzec, że okrutna, dopadła wreszcie i mnie żyjącego dotąd w świecie pełnym złudzeń. W życiu bym nie pomyślał, że będę miał problem ze znalezieniem pracy dla zootechnika. Początkowo nie dopuszczałem do siebie myśli, że najprawdopodobniej zająć się będę musiał czymś innym. Łudziłem się, że trudności są tylko przejściowe i prędzej czy później będę mógł zająć się tym, co sprawia mi prawdziwą satysfakcję. Ale czas płynął a moje umiejętności zootechnika wydawały się być nikomu niepotrzebne. W tej sytuacji nie miałem wyjścia, musiałem zmierzyć się z rzeczywistością i znaleźć inną niż ta wymarzona pracę. Wkrótce znalazłem zajęcie w firmie ’Odzież ochronna’ i przyznać muszę, że sprawiało mi to coraz większą satysfakcję. Odzież robocza i odzież ochronna należały do głównych produktów wytwarzanych w moim nowym miejscu pracy. Po pewnym czasie spędzonym w firmie nie byłem już tak do końca przekonany, że to zootechnika właśnie jest moim powołaniem. Myślę, że odzież robocza i odzież ochronna potrafi być równie pasjonująca. Doszedłszy do tego wniosku postanowiłem na stałe związać swą przyszłość z nowo odkrytą branżą. Na przeszkodzie ponownie stanęły mi jednak bezlitosne i nieuniknione prawa popytu i podaży. Ponieważ z nieznanych mi przyczyn popyt na odzież ochronną spadł drastycznie, przedsiębiorstwo moje zmniejszyć musiało skalę produkcji, co z kolei pociągnęło za sobą redukcję etatów. Jak pewnie się domyślacie, padło i na mnie. I znowu znalazłem się w punkcie wyjścia. I zastanawiam się teraz; jeśli nie zootechnika, nie odzież robocza i nie odzież ochronna, to co?