Profesjonalne maszyny do lodów

przez | 21/04/2009

Koniec liceum to były czasy wyprawiania i chodzenia na osiemnastki. Były to bardzo różnorodne imprezy. Albo indywidualne, albo zbiorowe, w wynajętym lokalu, albo w domu, w eleganckiej restauracji, albo lokalnej spelunie, alkoholowe i bezalkoholowe, duże i całkiem kameralne. Były takie osiemnastki, na których można było zjeść tylko paluszki i jakieś drobne przekąski, ale też takie, na których było ciasto, kotlety i maszyny do lodów z prawdziwego zdarzenia. Piękne to były czasy muszę przyznać. Każda taka impreza urodzinowa była dla nas przeżyciem, a poza tym jak my się wtedy potrafiliśmy bawić. Tańczyliśmy zorbę do białego rana, było wspaniale. Dziś już się tak nie przeżywa takich uroczystości. Nawet gdyby się na nich pojawiały maszyny do lodów, a nie tylko paluszki i przekąski. Ja na mojej osiemnastce nie miałam maszyny do lodów, ale paluszki, chipsy, kanapki, ciasto, napoje oraz różne inne przekąski były. Mama stwierdziła, że jedzenie musi być obowiązkowo i że tort sama upiecze. Jaki to był piękny i przełomowy moment. Skończyć osiemnaście lat. Wydawało się nam, że wraz z urodzinami coś diametralnie zmieni się w naszym życiu. Na szczęście zmiany nie były takie gwałtowne. Dostaliśmy dowody, więc mogliśmy zagłosować w wyborach, było to jakieś poczucie odpowiedzialności. Pamiętam z jaką dumą, ale też niepokojem o słuszność decyzji szłam do wyborów. Poza tym mogliśmy wreszcie legalnie wypić piwo w barze. Chociaż ze mną to tak jest, że pięć lat po osiemnastych urodzinach musze nie raz pokazywać dowód. W zeszłym roku prawie mnie nie wpuszczono na juwenalia, bo nie miałam ze sobą żadnego dokumentu, a pani miała podejrzenia, że nie jestem pełnoletnia. Takie anegdoty z życia. A wracając do osiemnastek to wracam z sentymentem do tamtych czasów. Właściwie to udało mi się utrzymać kontakt z 3 osobami z klasy, z którymi się przyjaźnię i to są przyjaźnie dla mnie najwartościowsze. Dlaczego. Chyba dlatego, że mamy mnóstwo wspólnych wspomnień.