Postanowiłam odwiedzić mojego dawnego przyjaciela, który od dłuższego czasu nie dawał znaku życia. Nie odpisywał na żadne wiadomości i bałam się, że dzieje się z nim coś złego. Pojechałam więc do niego, a ten cały uchachany. Ucieszył się, że jestem i zaczął od razu opowiadać, że ma prace, że jakaś obróbka skrawaniem. Nie mogłam nic z tego zrozumieć i kazałam mu się uspokoić. Na spokojnie zaczął mi opowiadać, że obok niego jest przetwórstwo tworzyw sztucznych. No i poszedł zapytać czy nie dostanie pracy. Skoro robią wyroby z tworzyw sztucznych to pewnie potrzebują stale rąk do pracy. No i wzięli go. Codziennie przez kilka godzin robi tam różne rzeczy, ale najbardziej cieszy go obróbka skrawaniem. Wytłumaczył mi na czym to całe przetwórstwo tworzyw sztucznych polega. Gadał i gadał, jak nakręcony. Słuchałam go z zafascynowaniem, bo nigdy go takim nie wiedziałam. Pomyślałam nawet, ze te wyroby z tworzyw sztucznych są syntetyczne i może mu coś się w głowie poprzestawiało, bo się nawdychał różnych substancji. Ale uspokoił mnie, że to dlatego, ze mu się to bardzo podoba, ta cała praca. Czuje się w niej spełniony, i chce to robić. Nawet coś mówił o własnym zakładzie, ale do tego jeszcze daleka droga. Obróbka skrawaniem tak go wciąga, że zapomina o całym bożym świecie. Dlatego nie odpisuje, nie oddzwania. Po prostu nie ma go, bo przetwórstwo tworzyw sztucznych wypełniło mu cały świat. Czyta książki, szuka w intenrecie różnych rzeczy o tym. Wszystko, co ma związek z jego nową pasją musi przejść przez jego ręce. Nie mogłam odgadnąć co się za tym kryje. To nie był ten sam człowiek, którego znałam. Coś musiało się stać, o czym nie chce mówić, i przez to zatrudnił się w tej firmie i znalazł zajęcie zastępcze. Wyroby z tworzyw sztucznych celem jego życia? Nie wierzę, i za żadne skarby nie dam wiary. On miał być fotografikiem, znanym pisarzem, podróżnikiem. A nie siedzieć przy maszynie i obrabiać. Coś było nie tak i musiałam szybko dowiedzieć się co to takiego.