Ostatnio kręciliśmy odcinek szalenie popularnego serialu kryminalnego. Takiego puszczanego w tak zwanym antenowym prime time. Akcja rozgrywała się w nietypowej scenerii, bo na poligonie wojskowym. Potrzebne były militaria, wyposażenie czołgów, helikopterów, sprzęt policyjny i sprzęt taktyczny. Odcinek dotyczył zbrodni dokonanej na młodszym podchorążym. Porucznik Niebanalny ściga umundurowanego psychopatę przez ¾ odcinka. Pogoda nie sprzyjała naszej ekipie filmowej, ale za to całkiem dramatycznie jeepy i czołgi grzęzły w błocie wśród pokrzykiwań głównych bohaterów. Są chwile, gdy dla końcowego efektu trzeba się poświęcić. Biegałam za kamerzystami, poprawiałam makijaż komisarzowi Niebanalnemu, stylizowałam kobiety na Larę Croft. Cała skrzynka z przyborami do charakteryzacji ważyła chyba pięć kilogramów. Mężczyźni byli uszczęśliwieni ganiali po nierównościach terenu niczym chłopcy. Tak jest zawsze, gdy zobaczą militaria. Wyposażenie charakteryzatorki to nie tylko pięciokilowa skrzynka z przyborami, ale także całkiem znaczna ilość ręczników, picia i wiktuałów. Stacja telewizyjna jest bardzo skąpa i byłam jednocześnie charakteryzatorką, obsługą planu w sensie spożywczym i chłopcem do bicia, kiedy coś się nie udawało. Bo oczywiście nie jest to wina ślamazarnego reżysera czy beznadziejnego scenariusza. Na szczęście militaria, wyposażenie, sprzęt policyjny i sprzęt taktyczny, to rzeczy, które pasjonują mnie od dawna. Miałam kiedyś nawet zdawać do szkoły oficerskiej. Ale zaoponowała konserwatywna rodzina. Dziewczyna? W mundurze? Kto to widział? No i poszłam na Akademię Sztuk Pięknych. Ale uwielbiałam obrazy przedstawiające sceny batalistyczne. Fotografie wojenne. Ten żywioł, to ryzyko, ta potęga ludzkiego umysłu, potęga techniki i kruchość człowieczego istnienia. To mnie fascynowało. Na plan serialu wzięłam aparat i porobiłam rewelacyjne czarno – białe zdjęcia. W czwartej godzinie poligonowej mordęgi, zabójczego tempa i pokrzykiwania na mnie, postanowiłam zrobić to, na co zanosiło się od dawna, czyli rzucić to wszystko w diabły. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Już wolę pracować w teatrze. Spokojniejsze to zajęcie i bliżej sztuki Tylko zdjęcia mi zostały. Prezent narzeczonemu zrobiłam. Taką wystawę. Sprzęt policyjny, sprzęt taktyczny i ja w zmysłowej bieliźnie. Ucieszy się…