Już niedługo odbieramy z mężem klucze do naszego pierwszego, wspólnego mieszkania. Tak długo czekaliśmy na tą chwilę, że już w wyobraźni meblowaliśmy sobie pokoje. Nadal jednak nie zdecydowaliśmy się na to, czy lepsze będą panele, a może jednak wykładziny podłogowe. Mój mąż uparł się, że w całym domu powinny być albo drewniane parkiety, albo właśnie panele. Ja jednak uważam, że w miejscach takich jak kuchnia i łazienka nie powinno być drewna tylko wykładzina. Wilgoć może spowodować, że po pewnym czasie panele się rozejdą. W tym przypadku na pewno będę się upierać za położeniem kafelków lub wykładziny. Mąż jednak nie chce o tym słyszeć. Nie wiem jak mam do niego dotrzeć. Może powinnam użyć jakiegoś podstępu? Wszystkich, których pytałam odpowiadali mi, że musielibyśmy użyć jakichś bardzo dobrych i bardzo drogich paneli, żeby mieć je w łazience. Jednak każdy odradzał takie rozwiązanie. Według większości znajomych powinniśmy mieć kafelki albo w łazience i kuchni położyć wykładziny podłogowe. W tej chwili na rynku jest wiele wzorów. Są nawet takie wykładziny podłogowe, które przypominają wyglądem drewniane panele. Widziałam podobne w mieszkaniu jednej z koleżanek. Szczerze mówiąc, myślałam, że to prawdziwe drewno. To ona podpowiedziała mi, w którym sklepie mają największy wybór wzorów. Moja wykładzina może przypominać zarówno panele, kafelki, jak i trawę. Porozmawiałam z mężem jeszcze raz i postanowiłam pokazać mu sklep, w którym sprzedawane są kolorowe wykładziny. Był bardzo zdziwiony, że wykładzina może wyglądać tak wspaniale. Od tamtej pory nie upiera się już tak bardzo za położeniem paneli. Jeszcze tylko dwa dni zostały do odbioru kluczy od naszego mieszkania. Coraz więcej czasu spędzamy więc wśród sklepowych półek, oglądamy także meble i wszelkie akcesoria domowe. Doszliśmy do porozumienia i zamiast parkietu zdecydowaliśmy razem, że w kuchni i łazience lepszym rozwiązaniem będzie położenie wykładziny. Cieszę się, że mąż się przełamał. Nie wyobrażam sobie bowiem, jak mogłabym mieć parkiet w łazience.