Pod koniec XX wieku, w dalekiej Laponii, w drewnianej chacie z grubych bali, przyszedł na świat chłopiec. Piękny, zdrowy i głośno krzyczący. Matka dała chłopcu życie lecz sama po trzech dniach zmarła na wskutek krwotoku. Ojciec dziecka, Antel, przystojny i młody jeszcze postanowił sam wychować syna, a zaczął od ochrzczenia go. Dał mu na imię Telling, tak jak chciała jego żona Ranjia. Antel nie zdawał sobie sprawy na co się porywa. Zabierał chłopca wszędzie gdzie tylko wychodził – czy oporządzić reny, które hodował, czy po wodę do studni, czy na targ. Pozwalał chłopcu na wiele wybryków. Od najmłodszych lat nigdy go nie uderzył, ani nie skarcił słowem, a Telling robił to co chciał. Kiedy ludzie mówili: „Antel, weź go w ryzy bo wyrośnie z niego bandyta.” A Antel niezłomnie odpowiadał: „A co moja Ranjia by na to powiedziała? Przecież to moje jedyne dziecko, które kocham tak samo mocno jak jego matkę” Z biegiem lat wybryki Tellinga stawały się coraz bardziej dokuczliwsze dla ludzi i zwierząt. Ludzie nie nazywali go już Telling ale Channeling czyli człowieka bardzo złego. Kiedy spłonęła szopa starego Mattiego miarka się przebrała i wezwali policję. Sprawcą pożaru okazał się oczywiście Channeling i osadzono go na 3 lata więzienia. Antel zestarzał się i zamknął w sobie. Kiedy spotykano go na pastwisku wypasającego reny, biła od niego niesamowita duchowość. Antel czekał na syna, ale również na zorze polarne, kiedy noce są tak jasne jak dzień. W pierwszym roku osadzenia Channelinga, kiedy nadeszła polarna noc, wyszedł przed swoja chatę i wpatrywał się w zorzę i wtedy sobaczył swoją Ranije, spowitą we mgle. To będzie rok 2012. Mgła się rozmyła i Ranjia zniknęła, ale nie duchowość i smutek z twarzy Antela. Tak się powtarzało przez następne 3 lata i za każdym razem Ranjia powtarzała: „Rok 2012„. Channeling wyszedł z więzienia zupełnie odmieniony, jakby spokorniały. Od razu wziął się do pracy, zaczął pomagać ojcu przy renach, których dochował się już pokaźnego stada. Channeling był jedynym spadkobiercą majątku ojca i niezłą partią. Nadszedł rok 2012, na który Antel tak czekał. Przyniósł on powiększenie rodziny o synową i bliźnięta. Choć był szczęśliwym dziadkiem, z jego twarzy już nigdy nie zniknęła duchowość i zaduma.